piątek, 26 lipca 2013

cześć, 
wakacje mijają zdecydowanie za szybko. nie mam nawet chwili by tu zajrzeć, ale to nie znaczy, że zapomniałam. potrzebuję więcej słońca, bo moja kraina tysiąca jezior jest najpiękniejsza właśnie w słoneczne dni. 
wszystko układa się jak należy, mój facet jest naprawdę cudowny, przyjaciele wspaniali i wyrozumiali (nie spędzam z nimi tyle czasu co wcześniej, miłość otumania).


przed osiemnastką koleżanki, z moimi dziewczynkami - Klaudią i Paulinką. 


uśmiechamy się, uśmiechamy!



Misiaczek ogląda teledyski, ogólnie w moim ukochanym mieszkanku!



rzadki widok, Wanilia w spódnicy! :)


zmiany, zmiany, zmiany - w tym przypadku kolor włosów. 


lubimy imprezowanie i całowanie. ;* 


mój pierwszy tatuaż. <3


dzisiejsza sesja. 


również dzisiejsze. 


z Patinką. ;* 



buziaczki. ;* 

piątek, 28 czerwca 2013

kanikuły.

u mnie dużo nowości mam nadzieję, że stałych. 
zacznę od najlepszej, najukochańszej i najwspanialszej zmiany, mojego Skarba. po dziewięciu miesiącach rozłąki, którą nazwaliśmy 'przyjaźnią' chociaż czasami było temu bliżej do miłości, a innym razem do głębokiej nienawiści wróciliśmy do siebie. jesteśmy najlepszym dowodem na to, że należy walczyć o miłość do samego końca. nie raz nerwowo przygryzałam wargi, zaciskałam pięści, przepłakałam wiele nocy, ale udało się. mam nadzieję, że reszta życia będzie łatwiejsza niż półtora roku naszego związku, ale równie piękna i wierzę, że nie będziemy musieli mieć więcej tak długich przerw.



takie z kalkulatora, czy jak wolicie z xperii tipo,
z wtorku. ;)






dwa z 26.05.2012, czyli z naszej rocznicy, jedyne wspólne jakie mam po formacie.



druga cudowna informacja to wakacje. nie będę chwalić się średnią, bo nie mam czym, ale zdałam do klasy maturalnej. za rok o tej porze będę odbierać wyniki z egzaminu dojrzałości i jeśli zdam zbierać energię na moje wymarzone dziennikarstwo. 




moja kochana 2a, na zdjęciu jestem piąta od lewej! :)




buziaczki, nie upijcie się dzisiaj za bardzo. 
ps. powiększajcie zdjęcia, zyskają na jakości (nie wliczając tego pierwszego).






poniedziałek, 24 czerwca 2013

jesteś i nic więcej nie potrzeba już sercu.

dzień dobry,
kolejny dzień wagarowicza - koniec roku zbliża się wielkimi krokami, koniec mojej przygody z chemią, fizyką, biologią i geografią - na szczęście! :)
mam nadzieje, że te wakacje będą tak samo magiczne jak ubiegłoroczne i te sprzed dwóch lat, przecież tak naprawdę wszystko wraca na dawną trasę.
dzisiejszy dzień miał wyglądać zupełnie inaczej, mieliśmy być razem, znowu coś nie wyszło, ale przyzwyczaiłam się już do dziwnych schematów, damy radę, tak samo jak kiedyś.
całkiem oficjalnie: jestem gotowa pokonać wszystkie przeszkody, bo wiem, że wygrałam wojnę z samą sobą, nauczyłam się wytrwałości i walki. mam nadzieję, iż ryzyko się opłaci.






kocham, kocham, kocham, kocham, kocham, kocham. <3

niedziela, 23 czerwca 2013

believe.

wierzycie w znaki? ja wierzę. dzień po zerwaniu z moim byłym miałam wątpliwości pękł mi łańcuszek, a później on pokazał swoją prawdziwą twarz. wczoraj czytałam 'Księżyc w Nowiu' - moim zdaniem najgorszą część z całej sagi 'Zmierzch'. otworzyłam książkę w momencie, w którym Bella skakała z klifu. dalszą część historii znacie, Bella wróciła do Edwarda po kilku miesiącach. dzisiejsza wiadomość zaskoczyła mnie niesamowicie. nie spodziewałam się najmniejszej deklaracji, a tu niespodzianka. szkoda, że moment trochę nieodpowiedni, ale dziewięć miesięcy walki opłaciło się - 'MAKE DREAMS COME TRUE'. nie wiem czy śmiać się czy płakać. stoję na niepewnym gruncie. wreszcie będziemy chodzić za rękę, odbierać gratulacje i całować się na środku naszego małego miasteczka. jego czekoladowe oczy należą wyłącznie do mnie! już więcej ich nie oddam. prawdziwa miłość przetrwa wszystko!! <3






'Jesteś odpowiedzią na każdą modlitwę, jaką zanosiłem. Jesteś pieśnią, marzeniem i szeptem. Sam nie pojmuję, jakim cudem tyle czasu bez Ciebie wytrzymałem.'

piątek, 21 czerwca 2013

love.

od dawna nie zadaję sobie pytania: czym tak naprawdę jest miłość, bo uczuć nie uda się mi zdefiniować. wszystko stało się bardzo szybko. pokochałam każdym zakamarkiem mojej skomplikowanej duszy. w jednej sekundzie świat zawirował. pierwszy, nieśmiały pocałunek sprawił, że po dziesięciu miesiącach poczułam niesamowite mrowienie gdzieś w okolicy serca. chyba to nazywamy potocznie motylkami, prawda? zaczarowana blaskiem oczu, mimowolnie poddałam się mocy uczucia. boję się. nie chcę przeżywać ponownie zawodu, ale nie potrafię uciec. od dawna nie byłam tak szczęśliwa. codziennie rano budzę się z olbrzymim uśmiechem na ustach i wiem, że za chwilę otrzymam wiadomość na dzień dobry lub usłyszę jego głos w słuchawce. jest moim tlenem. każda sekunda spędzona razem uświadamia mnie, że trafiłam na wspaniałego człowieka. potrzebuję czegoś na stałe, czegoś do końca moich dni, ale czy się uda? lęk przed porażką kryje się gdzieś w mojej podświadomości. jak mam się go pozbyć? 





ps. i love you. 


dzień dobry.

dzień dobry,
chciałabym spróbować przygody z blogiem, który będzie zawierał moje przemyślenia i cząstkę mnie/mojego życia, które nie jest zbyt ciekawe, ale chciałabym zaprezentować siebie ludziom, którzy znają mnie jedynie ze świata wirtualnego. 
na wstępie powinnam się więc przedstawić.
na imię mi Adrianna, w internetowym świecie jestem znana jako Wanilia, mam osiemnaście lat i jestem uczennicą trzeciej klasy liceum (oczywiście po wakacjach) w małym miasteczku na Warmii. moja historia nie jest dramatyczna, mam normalny dom - mamusię, tatusia, jedenastoletniego brata, cudownych przyjaciół i jestem zakochana jak większość dziewczyn w moim wieku. oprócz pisania interesuję się muzyką, czasami robię za 'fotografa', czasami 'pozuję' znajomym, którzy uczą się na mnie tak trudnej sztuki, jaką jest fotografia. 
za dużo marzę, jestem zbyt wrażliwa, chociaż do większości ludzi nabrałam dystansu. chciałabym zostać dziennikarką i zwiedzać świat, tak po prostu. dużo mówię. jestem uzależniona od szlugów, coca coli i śmiechu,
na dziś tyle wystarczy. :)